Natomiast finałowa scena wraz ze "speechem" matki odchodzącym w tło to absolutna maestria psychodeliczna; chylę czoła przed montażem, zdjęciami, pomysłem, dramaturgią.
w 100 % sie zgadzam poryczalem sie na koncu w tej wlasnie scenie.
Lepiej bym tego nie ujął!