i ja płakałam nie ma się czego wstydzić:) film porusza do głębi.

Dobrze, że tacy faceci jeszcze istnieją. Widać nie jesteś bezmózgim macho, próbującym zaimponować dziewczynom masą mięśniową. Chwała Ci za to.

lol ;D

to samo miałem napisać, nigdy żaden film mnie tak nie chwycił za serce... niesamowicie smutny i piękny zarazem...

Macie rację, piekny film! dawno żaden mnie nie chwycił za serce jak ten! Takie filmy powinny leciec w tv nonstop. Niech ludzie oglądają że niektórzy mają większe problemy niż trochę "ciałka" czy za duży nos.
Pozdrawiam wszystkich fanów dobrego kina.

W tym filmie Lynch dał widzowi ogromną i zróżnicowaną masę emocji. Na początku, na pewno towarzyszy ciekawość... jak wygląda ten tytułowy Człowiek słoń? Potem możliwe przerażenie, odraza oraz obrzydzenie, ale nie koniecznie Johnem, ale jego "właścicielem", sposobem w jaki był traktowany, postrzegany przez innych ludzi, wyszydzany, "podziwiany" jako atrakcja. A widzimy, wiemy, że to jest człowiek! Choć niezwykły, choć odrażający, ale człowiek! Widz poznaje Człowieka słonia i jakby się z nim zaprzyjaźniał i po tym właśnie "akcie zaprzyjaźnienia" gardzi ludźmi, którzy widzą w nim tylko sposób na udany interes. Doznajemy współczucia, ulitowania nad taką osobą... ale czy potrzebował współczucia? Nie. Chciał tylko prawdziwej przyjaźni, chciał być KOCHANYM, bez względu na to jak wyglądał. Nie potrzebował współczucia. A jakby przenieść to na grunt tolerancji... w naszym życiu jest wielu Ludzi słoni... Innych... a my często nie traktujemy ich poważnie... może nie są dla nas atrakcją, albo wyznacznikiem poważania (patrz jaki jestem wspaniałomyślny, bo zdaję się z nim)... ale jesteśmy wobec Innych bierni... i to jest smutne

Postać Chrystusa jest Lynchowi bliska...

W sumie praktycznie wszystko już o tym filmie zostało tu powiedziane i był to jeden z tych filmów, po którego obejrzeniu siedziałem i gapiłem się w telewizor próbując powstrzymać łzy cisnące mi się do oczu.
I nie były to łzy wywołane tylko historią Johna Merricka, bo tragicznych historii jest na pęczki. W tym filmie najbardziej zachwyciła mnie aktualność przesłań, mimo że minęło już dobre 20 lat od jego powstaniu.
I poza tolerancją, według mnie, ten film traktuje również o tym, że trzeba się nauczyć cieszyć z tego co się ma (scena gdy John kładzie się do łóżka "jak normalni ludzie" i gładzi je) i jakim się jest.
Piękny film, jak narazie nalepszy z filmów Lyncha, które widziałem.

To czy potrafimy się wzruszyć jest miarą naszego człowieczeństwa i pokazuje, że nas ten świat jeszcze tak nie wypaczył. Ale nie ma się co martwić jeszcze wypaczy :P

Ja chociaz czesto placze na filmach nie uroniłam łzy, byłam zła i zszokowana, bylam taka zła! Ten film tak dobitnie pokazuje to jacy niektórzy ludzie są okrutni, a zarazem jak niektórzy wspaniali... Jak wielu ludziom brakuje empatii, jacy sa nietolerancyjni... Serce mi sie krajalo na scenie, kiedy John Merrick wysiadał z pociągu, gdy mówił, że nie jest zwierzęciem, wtedy tak chcialam płakać, ale byłam wściekła na tych ludzi... Niesamowity film... Nie tyle fascynowała mnie osoba "człowieka słonia" co bolało zachowanie pewnych osób... Najgorsza była ich radość, ich zabawa kosztem czyjegoś cierpienia...

Jeśli jest to film biograficzny i naprawde tak było, chociaz w polowie, to jest mi niesamowicie przykro i nie jestem w stanie opisac jak boli, bo boli to, ze komus moze sie takie cos przydarzyc, bo kazdy z nas moglby byc człowiekiem sloniem...

ja jestem osobą, która zwykle ukrywa jak tylko się da uczuca emocje ale jak oglądałam ten flm to łzy same ciekły z oczy, prawie cały film przepłakałam a potem jak sę skończył to też jakiś czas zajęło m dojście do normalności, to jak jakaś trauma.
I za to jest on niesamowty, cene sobie twórczość ktora potrafi obudzić emocje - zwłaszcza tak wielkie emocje.

facet jest tak samo człowiekiem jak kobiete i ma takie samo prawo do wzruszeń, faky iż jego mózg jest inaczej zbudowany i min przez to ne wzrusza się tak często i nie okazuje w równym stopniu uczuć wynika właśnie z niewielkich różnic biologicznych, natomiast ma prawo do przezywania takich samych emocji ;>

i już cie lubię za to ;D Ja jeszcze nie oglądałam tego filmu ale chyba musze.Skoro są takie komenty....
hehe

To byl chyba pierwszy film na ktorym przeryczlam polowe. PIekne kino zmuszajace do refleksji. Odpowiada na wazne pytamie: Kto tak naprawde jest potworem? Piekne, piekne, piekne!

Jak dla mnie rewelacja... wg mnie najlepszy film lyncha. I obok Amadeusza najlepsza biografia jaką widziałem;)

Podobne wrażenia miałem oglądając filmy:
„POCAŁUNEK KOBIETY-PAJĄKA” z Sonią Bragą
https://www.filmweb.pl/film/Poca%C5%82unek+kobiety+paj%C4%85ka-1985-1282
"PRAWDA" z BB
https://www.filmweb.pl/film/Prawda-1960-8850
"WALKABOUT" z Jenny Agutter
https://www.filmweb.pl/film/Walkabout-1971-11531
"EQUUS" z Jenny Agutter
https://www.filmweb.pl/film/Je%C5%BAdziec-1977-35356
"SESJE"
https://www.filmweb.pl/film/Sesje-2012-524303
czy
"OPOWIADANIE" Todda Solondza
https://www.filmweb.pl/film/Opowiadanie-2001-90819

Zaiste człowieczeństwo może przyjmować najróżniejsze oblicza.