Znakomicie stopniowane napiecie przed ukazaniem twarzy Johna Merricka. Niesamowite uczucia współczucia czuje się widząc tego człowieka tak źle potraktowanego przez Boga (naturę). Doktor (Anthony Hopkins) w pewnym momencie ma wyrzuty sumienia gdyz uważa że wystawia Johna na pokaz w ten sam sposób co jego "właściciel". Jednak daje mu takze szanse na poznanie innego, lepszego świata, nie tego zza klatki cyrkowej. I to mu się pisze na plus. A swoją drogą to ciekawe co John Merrick by robił gdyby żył w naszych czasach. Lynch rządzi !!!!!!!!!!!