Jeśli lubisz kino brytyjskie z lat 60, do tego akceptujesz naiwność sf lat 60 oraz jakże nie budzące grozy horrory tych czasów, to na pewno jest to film dla ciebie. Innych może zrazić silna odmienność od klimatów lepiej znanych, choćby z lat 70, gdzie juz i fantastyka naukowa i horror nabrały konkretnych kształtów które właściwie do dzisiaj są tylko rozwijane.

Quatermass i studnia to przykład kina z poprzedniej epoki filmowej. Nauka jest bardzo fantastyczna, groza występuje, ale strachu u widza już nie wywoła. Całość fabuły kręci się wokół dziwnego znaleziska w londyńskim metrze którego wiek określono na 5mln lat (nieważne jak ;)
Nie ma co tu zdradzać sedna sprawy, w sumie powinno być to zaskoczenie dla widza, to z resztą raczej główna atrakcja filmu.
Dzieje się sporo, historia jest urozmaicona i jak na kino z UK z tamtych lat całkiem dynamiczna. Końcówka to z pewnością ciekawy zwrot w akcji, nie powinien rozczarować.
Gra aktorska typowa dla brytoli z tamtych lat, czyli teatralność w pełnej krasie, zero luzu. Efekty specjalne różnej jakości, od żenujących do wciąż atrakcyjnych. Pod koniec widzimy sceny pożaru i powiem że ciekawie pokazane.

Jak wyżej napisałem, to niezły film konkretnie z gatunku sf-kino grozy, ale widz musi wziąć poprawkę na realia czasowe w jakich opowieść powstała. Jeśli lubuje się w nich, to polecam gorąco, jeśli nie, to zawsze można zasmakować w klimacie lat 50-60. Niedługo później kino weszło w erę współczesną gdzie rządzą Star Treki, Star Wars, Obcy, Spotkanie 3 stopnia, THX a w horrorach Egzorcysta, Omen Halloween czy Carrie.
Quatermass i studnia nie ma z nimi nic wspólnego.
7/10